Lidia, lat 11

Numer listu: 41

List zarezerwowany

2 lata temu nasze życie wywróciło się do góry nogami z powodu zdiagnozowania u syna białaczki limfoblastycznej typu B. Od tej pory nic już nie było takie samo. Filip dzielnie walczył z chorobą i aktualnie zakończył leczenie. Czekamy na wyniki badań szpiku pełni nadziei. Pierwszy pobyt w szpitalu trwał nieprzerwanie prawie 2 miesiące (dostaliśmy przepustkę do domu na 1 dzień- Wigilię,która spędziliśmy we własnym 4osobowym gronie). Przez 8 miesięcy stale przebywaliśmy na oddziale onkologii, a dodatkowo dobijającym faktem był zakaz odwiedzin spowodowany pandemią. Filip i jego siostra Lidia bardzo to przeżywali. Gdy mogliśmy być w domu musieliśmy bardzo uważać i izolować się od ludzi. Najgorzej wpłynęło to na córkę, która z natury towarzyska, otwarta, uczęszczająca na wiele zajęć dodatkowych rozwijających jej pasje, musiała zrezygnować praktycznie ze wszystkiego. Nie chcieliśmy bowiem narażać syna na niebezpieczne infekcje. Lidka to rozumiała. Przebierała się po powrocie ze szkoły w "czyste ubrania" i spędzała czas z bratem. Nasz dzielny onkowojownik otrzymał wiele wsparcia w postaci prezentów (często prosił też o drobiazgi dla siostry). Teraz dowiedzieliśmy się o Fundacji Panda Claus i chcielibyśmy wynagrodzić Lidce ten trudny okres w życiu, gdy wspierała młodszego brata. Spełnienie marzeń związanych z pasją i zainteresowaniami będzie dla niej wspaniałym prezentem. W imieniu Lidki, jej brata oraz swoim bardzo dziękujemy chętnemu darczyńcy za okazane serce. Wesołych i Zdrowych Świąt!